Z cyklu #sensomamapoleca tym razem świeżutka recenzja z wystawy w galerii Zachęta „Co dwie sztuki, to nie jedna”. Jest to najnowsza propozycja kulturalna w stolicy dla rodzin z dziećmi, stworzona przez artystów, plastyków i performerów oraz ich dzieci. Zatem i my, naszą opinię postanowiłyśmy napisać wspólnie, z perspektywy sensomamy i sensocòrki. 😉
Wystawa z perspektywy #sensocórki
Na Poli największe wrażenie wywarła salka z „papierową śnieżycą”, czyli milionem małych, latających karteczek z literkami. Przed wejściem trzeba zdjąć buty i najlepiej skorzystać ze specjalnie przygotowanych okularów ochronnych – gogli, ponieważ podmuchy papierowego konfetti bywają na prawdę mocne.
Drugim najciekawszym miejscem wg sensocórki był kubik z lustrzaną podłogą i sufitem. Można tu oglądać swoje odbicia na leżąco oraz kręcić się dookoła, zachwycać iluzją. Niesamowite wrażenie, zwłaszcza dla młodszych dzieci, które mogą początkowo bać się wejścia na „lustrzaną przepaść”.
Na trzecim miejscu w rankingu Poli uplasowała się strefa parkour, czyli pochylona rama/drzwi, przez które można przeskakiwać z rozbiegu i ćwiczyć lądowanie z telemarkiem na miękkim materacu. 😉
Podsumowując i cytując moją córkę – „Było super i chciałabym tu koniecznie wrócić z przyjaciółkami.” 😀 Wystawa okiem #sensomamy
Jest to jedna z niewielu wystaw dla dzieci, gdzie moje zmysły zostały dopieszczone… a nie przestymulowane. Godny następca „Pragi sensorycznie”, która działa jeszcze tylko do końca ferii.
Najnowsza wystawa w Zachęcie to nowa forma doświadczania sztuki. Kontakt ze sztuką odbywa się tu poprzez zaangażowanie zmysłów, czyli tak jak lubimy najbardziej. 🙂 Znajdziemy tu zróżnicowane strefy i eksponaty do oglądania, dotykania, manipulowania, doświadczania. Mądrze zaprojektowane ekspozycje i przemyślana przestrzeń wystawy. Ogromne brawa za salę z wirującymi skrawkami papieru – absolutny HIT.
Zabawa świetna zarówno dla małych, jak i dużych. Można się tu obsypywać, obrzucać, zakopywać, wrzucać ścinki do zaprojektowanych w ścianach tub z dmuchawami. Bajka! Przynajmniej połowę całej wizyty spędzicie w tym miejscu. Ważne: musicie się nastawić, że po wyjściu z sali kłujące karteczki znajdziecie dosłownie… wszędzie – we włosach, w torebce, a nawet pod bluzką. 😉 Ja jeszcze w domu wyciągnęłam spod ubrania garść konfetti, kolejna czeka na mnie w torebce. 🙂
Ale zdecydowanie najlepsza część wystawy to instalacja CIAŁO. Jest to dość duża przestrzeń pełna zakamarków, poduch, hamaków, wiszących kokonów/dziupli i różnych faktur. Z przyciemnionym światłem, rytmicznymi dźwiękami i możliwością zapadnięcia się w miękkie pufy, możemy jakby powrócić do matczynego łona. Bliskość, ciepło, dotyk, miękkość. Takie było moje pierwsze skojarzenie. 😉
Niezwykle relaksująca i kojąca, zwłaszcza po intensywnych doznaniach w innych strefach wystawy. Dodatkowo na tablicach umieszczonych w sali możemy przeczytać o trzech najważniejszych układach sensorycznych: dotyku, równowadze i czuciu głębokim.
Dzieciaki mogą się tu bujać w huśtawkach z elastycznego materiału, turlać, dźwigać ciężkie poduchy, obkładać się nimi, budować gniazda i inne twierdze, chodzić po długich poduszkach, jak po równoważni. Przestrzeń zaplanowano w taki sposób by dopieścić wspomniane 3 podstawowe systemy zmysłowe. Dla mnie majstersztyk i sensoryczna wisienka na torcie. Brawo!
Jest to też strefa najbardziej przyjazna maluszkom – znajdziecie tu nawet specjalne oznaczenie „Uwaga bobasy”. 🙂
Całym moim sensorycznym sercem polecam. Oby jak najwięcej tak dobrych i świadomie zaprojektowanych wystaw dla rodzin z dziećmi.
Informacje praktyczne
Wystawa jest dedykowana dzieciom w wieku 0-10 z opiekunami, ale by w pełni z niej skorzystać trzeba dobrze przemyśleć czas wizyty, zwłaszcza z młodszym dzieckiem. W weekend otwarcia najlepiej sprawdziły się godziny popołudniowo-wieczorne, czyli po 17:00. Nie było tłoku ani gwaru, bardzo przyjemnie, więc z wielu rzeczy mogłyśmy skorzystać indywidualnie, a wyciszająca sala Ciało na prawdę pozwalała na pełny chillout. 🙂 Nie warto pchać się tam w godzinach szczytu, bo zwyczajnie nie skorzystacie. Weźcie to koniecznie pod uwagę!
Z wystawy nie chce się wychodzić, więc zarezerwujcie sobie minimum 2 godziny! 🙂
Wystawie towarzyszą też warsztaty dedykowane najmłodszym – Poranki dla najmłodszych – dla opiekunów z dziećmi 0-2 lata. Zaplanowano je na piątkowe poranki, specjalnie przed otwarciem galerii (każdy piątek aż do 10 kwietnia), więc to może być najlepsza opcja dla rodziców z maluszkami by poobcować razem w ciszy i spokoju w tej niezwykłej przestrzeni. Bilety kupicie na stronie.
[…] Co dwie sztuki to nie jedna – wystawa w Zachęcie okiem sensomamy i sensocórki […]